Siedem zasad optymalnego użytkowania pieców zduńskich.

W artykule tym opisane są najważniejsze zasady optymalnego użytkowania różnych mieszkaniowych pieców zduńskich opalanych drewnem, czyli w szczególności różnych pieców akumulacyjnych oraz trzonów kuchennych. Stosowanie się do opisanych tutaj zasad i procedur przekłada się bezpośrednio na efektywność spalania, oszczędność paliwa oraz, co równie ważne, na długowieczność działania i użytkowania pieca.

Wstęp

Piece akumulacyjne mogą być wyposażone w różne paleniska (to może być popularny rakietowy batch-box, palenisko komorowe, trzon kuchenny lub inne). Ich całkowita masa może być zbliżona do tony, dwóch lub trzech ton, a grubość ścian akumulacyjnych (jedno lub dwuwarstwowych) może mieścić się w przedziale od 6 do 17 cm. Piece o dużej zdolności akumulacyjnej mają ściany o grubości między 10 a 17 cm, a piece o średniej zdolności akumulacyjnej, do których zaliczamy również trzony kuchenne, mają ściany o grubości między 6 a 10 cm.

Wszystkie piece akumulacyjne, które zbudowane są z materiałów ceramicznych (cegły szamotowe, cegły czerwone, cegły klinkierowe, glina, różnego rodzaju kafle) mają zbliżoną charakterystykę przenikalności cieplnej, rozszerzalności cieplnej oraz zdolności akumulacyjnej, zatem ogólne zasady ich użytkowania są takie same, lub bardzo zbliżone. Różnice w użytkowaniu między poszczególnymi rodzajami i modelami pieców dotyczą jedynie maksymalnej ilości (masy) jednorazowego załadunku drewna, sposobu ułożenia drewna w palenisku, maksymalnej ilości tych załadunków w trakcie jednego cyklu palenia oraz w odstępach między cyklami palenia.

Trwałość każdego pieca akumulacyjnego jest bezpośrednio uzależniona od sposobu jego użytkowania. Optymalnie użytkowany piec akumulacyjny powinien służyć swoim gospodarzom bez potrzeby większego remontu przez okres 20 – 30 lat. Jednak ten sam piec, użytkowany bez uwzględnienia jednej lub kilku niżej opisanych zasad, może wymagać generalnego remontu zaledwie po jednym lub dwóch sezonach grzewczych. Zasady te są zatem bardzo ważne.

Zasada pierwsza:
Do palenia w piecu akumulacyjnym używamy wyłącznie suchego drewna, o wilgotności mniejszej niż 20%.

Wilgotność drewna jest stosunkiem masy wody zawartej w drewnie do masy suchego drewna. Wilgotność drewna świeżego, zaraz po ścięciu wynosić może, w zależności od gatunku i wieku drzewa, od 40% (jesion, cis) do 80% (niektóre gatunki wierzby). Świeżo ścięte drewno musi zatem przejść przez odpowiedni proces suszenia, aby nadawało się do palenia w piecu akumulacyjnym.

Są trzy kluczowe powody dla których nie należy palić w piecu zbyt mokrym drewnem.

Powód pierwszy to zwiększenie prawdopodobieństwa wystąpienia pożaru sadzy. Palenie mokrym drewnem powoduje narastanie smolistej sadzy najpierw w komorach i kanałach pieca, a następnie w przewodzie kominowym. Im więcej sadzy, tym większe ryzyko pożaru sadzy. Żaden zduński piec nie jest w stanie przejść bez szwanku przez wewnętrzny pożar sadzy, nawet jeśli pożar ten jest stosunkowo niewielki i krótkotrwały. Temperatury podczas pożaru sadzy mogą sięgnąć nawet 1200°C. To jest o wiele za dużo dla cegieł i spoin z których zbudowane są kanały i komory pieca. Po takim pożarze piec wymagać będzie gruntownego remontu.

Idealne warunki do wystąpienia wewnętrznego pożaru sadzy możemy stworzyć zaledwie po dwóch tygodniach regularnego palenia w piecu zbyt mokrym drewnem. Jeżeli zdarzyło nam się takie niefortunne użytkowanie pieca, należy sprawdzić i mechanicznie usunąć nadmiar sadzy poprzez otwory rewizyjne. Alternatywnie można zastosować jeden z preparatów do usuwania i neutralizacji sadzy. Po zastosowaniu takiego preparatu również należy sprawdzić stan i grubość sadzy na wewnętrznych ściankach pieca, i jeśli jest taka konieczność, usunąć ją mechanicznie.

Drugim i zarazem trzecim powodem dla którego nie należy palić w piecu mokrym drewnem jest ekologia i ekonomia. Paląc mokrym drewnem nie mamy możliwości uzyskania w palenisku na tyle wysokiej temperatury, aby mogło nastąpić efektywne spalanie większości palnych gazów. Przeszkadza nam w tym nadmiar wody w drewnie. Dopóki cała woda nie zostanie odparowana z drewna, temperatura w palenisku będzie stosunkowo niska, a z komina lecieć będzie ciemny dym, który w normalnych warunkach, przy odpowiednio suchym drewnie, powinien ulec spaleniu w odpowiednio rozgrzanym palenisku i dopalaczu (w przypadku pieców rakietowych) lub komorze dopalającej (w przypadku pieców komorowych).

Poniższy wykres przedstawia zależność temperaturową 1 kg wody od dostarczonej energii i obrazuje jak duża ilość energii pochłaniana jest przez proces odparowania wody.

Zależność temperaturową 1 kg wody od dostarczonej energii.
Zdjęcie z podręcznika fizyki dla liceum.

Temperatura wody rośnie proporcjonalnie do ilości dostarczonej energii jedynie do momentu osiągnięcia temperatury zmiany stanu skupienia (Q1 i Q3 na wykresie). Przejście ze stanu ciekłego w stan lotny (Q4) jest zdecydowanie najbardziej energochłonne. Gdy woda osiąga stan wrzenia, jej temperatura, mimo dalszego dostarczania energii przestaje wzrastać. Energia która jest pochłaniana przez wodę powoduje jedynie zmianę stanu skupienia wody z ciekłego w lotny. Ponowny wzrost temperatury wody możliwy jest dopiero, gdy całość cieczy zamieni się w parę wodną.

Wniosek jest zatem taki, że energia która zostaje zużyta na zamianę wody w parę wodną jest bezpowrotnie tracona i nie dość że ucieka przez komin, to przy okazji zanieczyszcza środowisko. Palenie mokrym drewnem jest zatem marnotrawstwem w czystej postaci. 

Jeżeli posiadamy piec akumulacyjny w którym planujemy regularnie palić, powinniśmy z wyprzedzeniem zaopatrzyć się w dostateczną ilość suchego drewna. Warto stworzyć na posesji odpowiednie warunki, aby mokre drewno mogło naturalnie schnąć i być gotowe na kolejne sezony grzewcze. Suszenie mokrego drewna może zająć od pół roku do dwóch, trzech lat w zależności od gatunku drewna. To jest jednak temat na oddzielny artykuł. 

Zasada druga:
Suche drewno przeznaczone do palenia w piecu rąbiemy na drobne szczapki

Suche drewno, którym palimy w piecu akumulacyjnym powinno być porąbane na szczapki o wielkości zbliżonej do średnicy od 5 do 8 cm. Długość polan ma drugorzędne znaczenie.

Użytkując piec akumulacyjny zależy nam na efektywnym spalaniu gazów, a efektywne spalanie gazów oznacza spalanie intensywne, w wysokiej temperaturze i w stosunkowo krótkim okresie czasu. Ta sama ilość drewna porąbana na mniejsze szczapki posiada większą powierzchnię spalania i odgazowywania, wygeneruje zatem intensywniejszy płomień i wyższą temperaturę w palenisku. Dlatego właśnie rąbiemy szczapki drewna na stosunkowo drobne kawałki. Jeżeli szczapki drewna będą zdecydowanie grubsze, wówczas płomień nie będzie tak intensywny, a spalanie nie będzie wystarczająco efektywne. Podczas palenia grubszymi szczapkami drewna część gazów nie ulegnie spaleniu i wyleci przez komin. Marnujemy w ten sposób energię. Długość szczapek jest zazwyczaj dostosowana do głębokości paleniska konkretnego pieca i nie ma ona tak dużego znaczenia jak ich średnica. 

W piecu akumulacyjnym palimy krótko, intensywnie i efektywnie przy użyciu drobno porąbanych szczapek suchego drewna. Energia cieplna generowana w palenisku i dopalaczu przechwytywana jest natychmiast przez ściany akumulacyjne pieca, które następnie, jeszcze długo po wygaszeniu paleniska, będą oddawały to ciepło przez wiele kolejnych godzin (do 12 godzin w przypadku pieców o średniej zdolności akumulacyjnej, w tym trzonów kuchennych i do 24 godzin w przypadku pieców o dużej zdolności akumulacyjnej).  

Zasada trzecia:
W trakcie palenia w piecu wloty powietrza są maksymalnie otwarte. 

W piecu akumulacyjnym palimy intensywnie, suchym, drobno porąbanym drewnem, przy maksymalnie otwartych wlotach powietrza. Po zakończeniu palenia wszystkie drzwiczki i wloty powietrza szczelnie zamykamy, aby nie wychładzać paleniska i pieca.

Każdy odpowiednio zaprojektowany piec akumulacyjny lub trzon kuchenny ma precyzyjnie wyliczone pole powierzchni wlotów powietrza, Powierzchnia tych wlotów jest ściśle dostosowana do wielkości paleniska oraz do optymalnej ilości jednorazowego wkładu drewna. Gdy palimy w piecu, wloty powietrza są maksymalnie otwarte. Gdy następuje koniec palenia, szczelnie zamykamy wszystkie wloty powietrza. Jakiekolwiek regulowanie powierzchnią wlotów powietrza w trakcie procesu palenia w celu zmniejszenia intensywności ognia i wydłużenia okresu palenia zakłóca proces efektywnego spalania gazów. Gdy zmniejszymy powierzchnię wlotów powietrza wówczas gazy, które cały czas wskutek pirolizy wydostają się z drewna, nie będą mogły zostać spalone, ponieważ będzie brakować im tlenu. Wylecą one zatem przez komin. Marnujemy w ten sposób energię. 

Z drugiej strony gdybyśmy dostarczali do paleniska ilość powietrza większą niż optymalna, wówczas nadmiar powietrza będzie powodował wychładzanie temperatury w palenisku i w konsekwencji część gazów (te, które wymagają większej temperatury zapłonu) nie ulegnie spaleniu i także wyleci przez komin. Dlatego właśnie w odpowiednio zaprojektowanym piecu akumulacyjnym maksymalne otwarte wloty powietrza dostarczają optymalną ilość powietrza do paleniska. Nie należy tych wlotów powietrza zmniejszać w trakcie procesu palenia. 

Podsumowując, gdy palimy w piecu, wloty powietrza są maksymalnie otwarte. Gdy następuje koniec okresu palenia, wówczas szczelnie zamykamy wszystkie wloty powietrza, aby nie wychładzać paleniska w którym reakcja palenia dobiegła już końca. Po zakończeniu palenia piec wchodzi w fazę wielogodzinnego emitowania ciepła do pomieszczenia. Wszystkie drzwiczki i wloty powietrza w piecu powinny być w tej fazie szczelnie zamknięte.

Zasada czwarta:
Zachowujemy szczególną ostrożność przy pierwszym rozpaleniu nowego pieca akumulacyjnego.

Przy pierwszym rozpaleniu nowo wybudowanego (lub nowo wyremontowanego) pieca akumulacyjnego zachowujemy szczególną ostrożność i szczególną procedurę rozpalania.

Jeżeli piec akumulacyjny był budowany w sposób tradycyjny, na zaprawie glinianej, przy pełnym moczeniu wszystkich cegieł, w jego konstrukcji znajduje się od 100 do 200 litrów wody. Znaczna część tej wody odparuje w ciągu okresu swobodnego schnięcia, który w okresie letnim powinien trwać minimum 4 tygodnie od zakończenia budowy lub remontu pieca. Jednak duża część tej wody wciąż będzie zalegać w ścianach pieca, nawet jeśli piec będzie sechł przez kilka miesięcy. 

Pierwsze rozpalenie nowego pieca przypada zazwyczaj jesienią. Aura bywa wtedy kapryśna. Noce mogą być chłodne, a dnie słoneczne i ciepłe. Za dnia w domu może być wyraźnie chłodniej niż na podwórku. W takiej sytuacji komin albo nie będzie generował ciągu, albo ten ciąg będzie bardzo słaby, gdyż komin działa głównie na zasadzie różnicy temperatur (wiatr też odgrywa swoją rolę w ciągu kominowym ale pomińmy go na razie i załóżmy że aura jest bezwietrzna). Jeżeli na spodzie komina (czyli w domu) temperatura jest niższa niż na szczycie komina (w słoneczny jesienny dzień słońce może porządnie ogrzewać wierzchołek komina), wówczas w kominie jest tak zwana “zaducha” i komin nie generuje ciągu. Ciąg w kominie pojawi się dopiero wtedy, gdy temperatura przy wlocie do komina (połączenie pieca z kominem) będzie wyraźnie wyższa niż na szczycie komina.

Zatem przy pierwszym jesiennym rozpalaniu nowego pieca (lub nowo wyremontowanego pieca) mamy do czynienia z dwoma poważnymi wyzwaniami. Pierwszym jest wilgoć wewnątrz pieca, która będzie bardzo mocno wychładzała spaliny, zanim dotrą one do komina przez długi system wilgotnych komór i kanałów. Drugim wyzwaniem jest albo “zaducha”, czyli brak ciągu, albo bardzo słaby ciąg w kominie, z powodu specyficznych jesiennych warunków atmosferycznych.

Pierwsze rozpalenie w takim piecu powinno się zatem odbyć według specjalnej procedury, opisanej poniżej.

Jeśli nasz piec wyposażony jest w metalowy wodny wymiennik ciepła, potocznie zwany czasem podkową, to musimy pamiętać o napełnieniu całego systemu wodą przed rozpoczęciem palenia w piecu. Obieg wody wewnątrz wymiennika nie pozwoli mu rozgrzać się bardziej niż do 100 stopni. W przeciwnym razie zbyt wysoka temperatura może doprowadzić do odkształcenia wymiennika, a nawet do naruszenia konstrukcji pieca.

Procedura pierwszego rozpalenia w nowo wybudowanym piecu akumulacyjnym 

Krok 1. Pierwszą rzeczą jaką wykonujemy przed przystąpieniem do rozpalenia pierwszego ognia w palenisku nowego pieca, jest porządne nagrzanie spodu komina, w celu wytworzenia bardzo intensywnego ciągu kominowego.

W tym celu należy przygotować około 2 kilogramów drobno porąbanego i absolutnie suchego drewna, czyli całkiem dużo drobnej rozpałki. Następnie otwieramy drzwiczki rewizyjne w kominie i przy użyciu tej rozpałki rozpalamy na spodzie komina intensywny ogień. Palimy w kominie przez około 30 minut, aż wypalimy całą przygotowaną rozpałkę. Chodzi o to, aby naprawdę mocno nagrzać spód komina i wygenerować mocny ciąg kominowy, który będzie w stanie usunąć bardzo zimne i ciężkie od wilgoci gazy spalinowe pieca.

Spaliny wydostające się z nowego pieca w ciągu pierwszej godziny palenia mogą mieć temperaturę zaledwie 5-10°C. Dopiero później, gdy znaczna część wilgoci zostanie usunięta z wnętrza pieca, temperatura spalin wychodzących z pieca do komina będzie coraz bardziej wzrastać. 

Jeśli zatem rozgrzejemy komin zbyt krótko i zbyt słabo, wówczas zimne spaliny z wilgotnego pieca mogą tak bardzo wychłodzić spód komina, że po kilkunastu, lub kilkudziesięciu minutach od rozpalenia w piecu, w kominie może powstać „zaducha” (nawet jeżeli wcześniej „zaduchy” nie było) i spaliny piecowe cofną się do mieszkania. Taka sytuacja jest dość nieprzyjemna. Kończy się to zazwyczaj ewakuacją mieszkańców i porządnym wietrzeniem mieszkanie. Gdy coś takiego się wydarzy skutecznym ratunkiem jest ponowne szybkie przystąpienie do nagrzewania spodu komina, aby znów wygenerować ciąg.

Aby tego uniknąć warto zatem przyłożyć się i nagrzać komin naprawdę porządnie za pierwszym razem. Na wszelki wypadek można mieć pod ręką dodatkowy kilogram drobnej rozpałki, aby w razie potrzeby szybko rozpalić ratunkowe ognisko na spodzie komina, gdy pojawią się niepokojące symptomy osłabienia kominowego ciągu.

Krok 2. Gdy komin jest już porządnie nagrzany, wówczas przystępujemy do rozpalania ognia w palenisku. Wcześniej powinniśmy mieć już specjalnie przygotowane do tego celu, drobno porąbane drewno rozpałkowe. Odmierzamy regularną ilość jednorazowego wkładu drewna wskazaną dla danego modelu pieca i rozdrabniamy to drewno na drobne kawałki, zbliżone do średnicy o wielkości 1-2 cm. Drewno musi być absolutnie suche. Następnie dzielimy tę całą ilość drobno porąbanego drewna na 4 równe części. Jeżeli regularny załadunek drewna w palenisku wynosi dla przykładu 4 kg, to przygotowujemy 4 kg drobno porąbanego drewna i dzielimy te drewno na 4 części, po 1 kg każda. 

Wkładamy jedną z 4 części drewna do paleniska i podpalamy ją. Jeżeli jest to piec rakietowy, staramy się rozniecić ogień jak najbliżej portu dopalacza. Płomienie powinny być wyraźnie “wciągane” przez port do dopalacza. Jeżeli jest to piec komorowy ogień rozpalamy od góry, mniej więcej na środku stosu. Po około 15-20 minutach drewno powinno wypalić się do końca, a w palenisku powinien zostać żar. Wówczas otwieramy drzwiczki, odgarniamy żar na bok i obok żaru układamy kolejną porcję drobnego drewna. Proces ten powtarzamy, aż spalimy wszystkie 4 części drewna. Po upływie około godziny, lub półtorej godziny, całe drewno powinno zostać spalone. Gdy to nastąpi, zamykamy szczelnie wszystkie wloty powietrza oraz drzwiczki pieca i robimy przynajmniej 2 godzinną przerwę w paleniu, aby ciepło wewnątrz pieca równomiernie rozprzestrzeniło się po całej konstrukcji.

W przypadku pieca o średniej zdolności akumulacyjnej powinniśmy w tym momencie wyczuwać delikatne ciepło na jego zewnętrznych ścianach. W przypadku pieca o dużej zdolności akumulacyjnej ciepło będzie raczej mało wyczuwalne lub wręcz niewyczuwalne. Ważne jest jednak aby pierwsze delikatne palenie w piecu nie trwało dłużej niż godzinę – półtorej godziny, bez względu na wielkość pieca, jego masę i grubość ścian akumulacyjnych.

Nowy piec ma w sobie dużo wilgoci, a temperatury po tym pierwszym delikatnym rozpaleniu w niektórych miejscach pieca mogą, pomimo wilgoci, przekraczać 600°C. Bardziej forsowne lub nadmiernie przedłużone palenie w wilgotnym piecu może spowodować zbyt dużą miejscową rozszerzalność temperaturową cegieł względem sąsiednich cegieł, i w związku z tym poluzować spoiny, lub spowodować pęknięcia cegieł. Ponadto woda przy zmianie stanu skupienia zwiększa swoją objętość 1700 razy. Jeżeli woda zawarta w cegłach będzie zmieniać stan skupienia zbyt intensywnie, to proces ten również może spowodować spękania cegieł i spoin.

Krok 3. Po naszym pierwszym, ostrożnym, godzinnym lub maksymalnie półtoragodzinnym paleniu pozostawiamy piec w spokoju, przynajmniej na 2 godziny. Niech ciepło w jego wnętrzu spokojnie się rozprowadzi a woda dalej spokojnie odparowuje. 

Krok 4. Po tej minimum dwugodzinnej przerwie, powtarzamy ten sam proces palenia. Komina prawdopodobnie nie trzeba będzie już rozgrzewać. Ale na wszelki wypadek sprawdźmy to, lub miejmy w pogotowiu rozpałkę na awaryjną akcję kominową. 

Krok 5. Kolejna 2 godzinna przerwa.

Krok 6. Trzecie palenie jest już właściwym, jednorazowym paleniem pełnego wkładu suchego drewna porąbanego na szczapki o wielkości zbliżonej do średnicy od 5 do 8 cm. Takie palenie trwa zazwyczaj od 45 do 60 minut.

W przypadku pieca o średniej zdolności akumulacyjnej trzecie palenie powinno spowodować już całkowite odprowadzenie wilgoci z pieca i nagrzanie ścian pieca. Piec będzie teraz w fazie oddawania zmagazynowanego ciepła. Dalsze użytkowanie pieca odbywa się już normalnie. Rozpalamy w nim albo dwa razy na dobę, paląc za każdym razem maksymalnie jeden pełny wkład paliwa, albo raz na dobę, również paląc maksymalnie jeden pełny wkład paliwa.

Kolejne kroki dotyczą tylko pieca akumulacyjnego o dużej zdolności akumulacyjnej. 

Krok 7. Kolejna przerwa, tym razem powinna ona trwać minimum 4 godziny.

Krok 8. wykonujemy 4 palenie, które wygląda tak samo jak poprzednie. Spalamy jeden pełen wkład suchego drewna.

Krok 9. kolejna minimum 4 godzinna przerwa.

Krok 10. Wykonujemy 5, ostatnie palenie. Spalamy dwa pełne wkłady paliwa, jeden i zaraz potem drugi. Łączny czas palenia tych dwóch wkładów drewna może trwać od 1,5 do 2 godzin.

Po piątym paleniu piec o dużej zdolności akumulacyjnej powinien być już całkowicie nagrzany i pozbawiony wilgoci. Teraz piec będzie oddawał zmagazynowane ciepło do pomieszczenia. Piec możemy już użytkować normalnie i rozpalać w nim raz na dobę, paląc maksymalnie dwa pełne wkłady drewna, jeden po drugim.

Zasada piąta:
Zachowujemy szczególną ostrożność przy rozpalaniu całkowicie wyziębionego pieca 

Piec akumulacyjny może się całkowicie wyziębić nawet w ciągu 24 godziny po ostatnim paleniu (w przypadku dużej pojemności cieplnej będzie to 48 do 72 godzin). W takim przypadku rozpalanie również wymaga zachowania szczególnej ostrożności.

Piece akumulacyjne o dużej i średniej zdolności akumulacyjnej mają dużą bezwładność cieplną, co oznacza że nagrzanie całkowicie wystudzonego pieca wymaga czasu. Ale z drugiej strony całkowite wystudzenie nagrzanego pieca również wymaga czasu. Piece takie przynoszą największą korzyść swoim gospodarzom jeśli są używane stale, codziennie, przez cały sezon grzewczy. Jeśli jednak zdarzy się przerwa w użytkowaniu takiego pieca i dojdzie do całkowitego wyziębienia pieca i komina (i być może również mieszkania), wówczas należy przestrzegać specjalnej procedury stopniowego rozgrzewania zimnego pieca, opisanej poniżej.

Procedura nagrzewania całkowicie wyziębionego pieca

Krok 1. Sprawdzamy ciąg kominowy i jeśli uznamy to za konieczne nagrzewamy komin. Nie musi to trwać pół godziny, jak w przypadku opisanym wcześniej, ponieważ piec jest tylko wystudzony i nie magazynuje w swoich ścianach nadmiernej wilgoci. Dobrze jest jednak profilaktycznie nagrzać komin przynajmniej przez piętnaście minut, szczególnie jeśli mamy akurat ciepłe, słoneczne, jesienne lub wiosenne południe. Dodatkowo możemy przygotować się również na szybką awaryjną akcję rozgrzania komina w przypadku gdy nagle pojawią się symptomy osłabienia ciągu. Jeżeli jest akurat środek zimy i na podwórku temperatura jest wyraźnie niższa niż w mieszkaniu to możemy sobie darować nagrzewanie komina. Ciąg kominowy powinien być wystarczająco mocny. 

Całkowicie wystudzony piec akumulacyjny może na początku przekazywać do komina bardzo zimne spaliny (5-10°C) Jednak temperatura tych spalin stosunkowo szybko powinna wzrastać, gdyż w piecu nie ma wilgoci, a suche cegły pieca sprawnie się nagrzewają. 

Inaczej wygląda to w przypadku pieców wyposażonych w szyber otwierający tzw. krótki ciąg, lub krótki obieg spalin. Tutaj nie musimy rozpalać w kominie, a jedynie otworzyć szyber i przejść od razu do kroku 2. Przy otwartym szybrze dym z paleniska ominie większość drogi, jaką przebywa zwykle przez cały piec, i skieruje się prosto do komina. W ten sposób w czasie 10-30 minut (zależnie od pogody, konstrukcji komina oraz konstrukcji pieca) wygenerujemy w kominie wystarczający ciąg. Wtedy zamykamy szyber, a więc przechodzimy w tryb palenia standardowego.

Krok 2. Spalamy w palenisku pieca jeden pełny wkład standardowo przygotowanego suchego drewna (szczapki o wielkości zbliżonej do średnicy od 5 do 8 cm). To zazwyczaj trwa od 45 do 60 minut.

Krok 3. Następnie robimy minimum 2 godzinną przerwę. Nie chcemy wywołać we wnętrzu pieca zbyt dużego szoku termicznego. Niektóre fragmenty paleniska i sklepienia poddawane są szczególnie wysokim temperaturom. Nie chcemy nadmiernie forsować tych elementów. Ta minimum dwugodzinna przerwa jest po to, aby temperatury rozeszły się równomiernie wewnątrz całego pieca i nadmierne naprężenia termiczne zostały złagodzone. 

Krok 4. Powtarzamy krok 2. spalamy jeden pełny wkład standardowo przygotowanego suchego drewna.

Piec o średniej zdolności akumulacyjnej (czyli także trzon kuchenny) powinien być już w tym momencie całkowicie rozgrzany wewnątrz i na zewnątrz. Dla tego rodzaju pieca, ta specjalna procedura nagrzewania jest już zakończona. Piec będzie teraz oddawał ciepło. Dalsze palenie w piecu  powinno odbywać się już standardowo, raz na dobę, lub dwa razy na dobę. Za każdym razem palimy maksymalnie tylko jeden wkład drewna. 

Ponieważ piec o średniej zdolności akumulacyjnej reaguje znacznie szybciej niż jego większy brat, kolejne dwa kroki dotyczą tylko pieca o dużej zdolności akumulacyjnej.

Krok 5. Czekamy minimum 3 godziny.

Krok 6. Spalamy dwa pełne wkłady drewna, jeden po drugim. Łączny czas palenia tych dwóch wkładów drewna może trwać od 1,5 do 2 godzin.

Po tym paleniu piec o dużej zdolności akumulacyjnej powinien być już całkowicie nagrzany i będzie teraz oddawał zmagazynowane ciepło do pomieszczenia. Piec możemy już użytkować normalnie i rozpalać w nim raz na dobę, paląc maksymalnie dwa pełne wkłady drewna, jeden po drugim.

Zasada szósta:
W celu wyrównania strat ciepła w okresie największych mrozów skracamy przerwy między kolejnymi paleniami.

Projektując lub dobierając konkretny model pieca akumulacyjnego do konkretnego budynku, lub do części budynku, w pierwszej kolejności ustalamy dwie wielkości: nominalną zdolność grzewczą pieca akumulacyjnego, oraz maksymalną zdolność grzewczą pieca akumulacyjnego.

Maksymalna zdolność grzewcza pieca akumulacyjnego powinna być dostosowana do maksymalnych godzinnych strat ciepła w okresie największych mrozów w budynku, lub w części budynku, który ma być ogrzewany piecem. Zaś nominalna zdolność grzewcza pieca akumulacyjnego powinna zawierać się w przedziale 65-75% jego maksymalnej zdolności grzewczej.

Okresy największych mrozów zdarzają się rzadko. Statystycznie są to zaledwie dwa tygodnie w sezonie grzewczym. Przez pozostałą część sezonu grzewczego aura jest zdecydowanie łagodniejsza. Zatem piec akumulacyjny przez większość sezonu grzewczego pracuje w granicach swojej nominalnej zdolności grzewczej, która w przypadku pieców o średniej zdolności akumulacyjnej jest zazwyczaj uzyskiwana przez dwa palenia w ciągu doby, podczas których spalany jest jeden wkład drewna o określonej masie. W przypadku pieców o dużej zdolności akumulacyjnej, ich nominalna moc grzewcza jest uzyskiwana przez jedno palenie w ciągu doby, podczas którego spalane są dwa wkłady drewna o określonej masie.

Gdy zaś nastają krótsze lub dłuższe okresy największych mrozów, i wyraźnie zwiększają się straty ciepła w pomieszczeniach ogrzewanych piecem akumulacyjnym, mamy możliwość zwiększenia mocy grzewczej pieca, poprzez wydłużenie okresów palenia, albo poprzez skrócenie przerw między okresami palenia. W ten sposób możemy podnieść zdolność grzewczą pieca akumulacyjnego nawet o 50%.

Z tych dwóch sposobów zwiększania mocy grzewczej pieca, bezpieczniejsze dla trwałości konstrukcji i zarazem długowieczności pieca jest skrócenie okresów między paleniami.

Przyjrzyjmy się teraz jak można to osiągnąć, bezpiecznie dla konstrukcji pieca, na przykładzie pieca akumulacyjnego o dużej zdolności akumulacyjnej.

Zasady bezpiecznego zwiększania mocy grzewczej w piecu akumulacyjnym o dużej zdolności grzewczej.

  • Jeżeli piec o dużej zdolności akumulacyjnej posiada jakąś określoną nominalną moc grzewczą, która jest uzyskiwana przez jedno palenie w ciągu doby, podczas którego spalamy dwa załadunki drewna o określonej masie, to w okresie największych mrozów ta nominalna moc grzewczą może być zdecydowanie zwiększona poprzez dwa takie same rozpalenia w ciągu doby, przy czym powinniśmy dbać o to, aby odstępy między tymi paleniami były w miarę równe i wynosiły około 10 godzin.
  • Jeżeli będziemy potrzebowali jeszcze więcej mocy grzewczej, to możemy zwiększyć częstotliwość rozpaleń do 3 w ciągu doby, lub nawet 4 w ciągu doby i wciąż staramy się zachowywać równe odstępy czasu między paleniami. 
  • 4 rozpalenia w ciągu doby są absolutnie maksymalną, bezpieczną dla pieca akumulacyjnego o dużej mocy grzewczej liczbą możliwych rozpaleń. 
  • 4 godziny odstępu między paleniami to mininalny bezpieczny czas przerwy. Nie powinniśmy go skracać. 
  • W przypadku pieca akumulacyjnego o dużej mocy grzewczej podczas jednego okresu palenia nigdy nie powinniśmy spalać więcej niż dwóch załadunków drewna pod rząd.
  • Jeżeli z powodu silnych mrozów i dużych strat ciepła zmuszeni jesteśmy zwiększyć częstotliwość rozpalania w piecu akumulacyjnym o dużej mocy grzewczej do 4 rozpaleń na dobę, najlepiej jeśli tylko jedno z tych rozpaleń składa się z dwóch załadunków drewna pod rząd. Podczas pozostałych rozpaleń palimy tylko jeden załadunek drewna.
  • W skrajnych sytuacjach, podczas ekstremalnych mrozów, dwa spośród czterech rozpaleń na dobę mogą składać się z dwóch załadunków drewna pod rząd. 
  • Odstępy między rozpaleniami w których spalamy dwa załadunki drewna pod rząd powinny wynosić minimum 10 godzin.

To tyle jeśli chodzi o zwiększanie mocy grzewczej pieca akumulacyjnego o dużej zdolności akumulacyjnej. Przyjrzyjmy się teraz jak można osiągnąć podobny efekt z piecem o średniej zdolności akumulacyjnej.

Zasady bezpiecznego zwiększania mocy grzewczej w piecu akumulacyjnym o średniej zdolności grzewczej.

  • Jeżeli piec o średniej zdolności akumulacyjnej posiada jakąś określoną nominalną moc grzewczą, która jest uzyskiwana przez dwa palenie w ciągu doby, podczas których spalamy jeden załadunek drewna o określonej masie, to w okresie największych mrozów ta nominalna moc grzewczą może być zdecydowanie zwiększona poprzez zwiększanie liczby tych rozpaleń do 3 lub maksymalnie 4 w ciągu doby.
  • Zwiększając liczbę rozpaleń powinniśmy pamiętać aby odstępy między tymi paleniami były w miarę równe i aby nigdy nie wynosiły mniej niż 4 godziny.
  • Jeżeli zajdzie potrzeba wydłużenia jednego lub dwóch rozpaleń w ciągu doby, możemy wydłużyć jednorazowe palenie o połowę regularnego załadunku drewna. Zatem maksymalnie podczas jednego palenia w piecu o średniej zdolności akumulacyjnej (lub w trzonie kuchennym) możemy spalić półtorej załadunku drewna. Najpierw spalamy jeden pełen załadunek drewna a następnie dokładamy jeszcze pół załadunku drewna. To wszystko.
  • W piecu akumulacyjnym o średniej zdolności grzewczej nigdy nie powinniśmy spalać w ciągu jednego okresu palenia więcej niż półtorej załadunku drewna.   

Zasada siódma:
Co roku, po zakończeniu sezonu grzewczego, robimy dokładny przegląd pieca

Standardowy, coroczny przegląd pieca powinien obejmować wszystkie poniższe czynności:

  1. Wyczyszczenie wnętrza pieca z lotnego popiołu. W tym celu otwieramy wszystkie drzwiczki rewizyjne i mechanicznie usuwamy lotny popiół ze wszystkich płaskich powierzchni wnętrza pieca.
  2. Sprawdzenie grubości nalotu sadzy na wewnętrznych ściankach kanałów i komór pieca. To także robimy przez drzwiczki rewizyjne. Jeśli odnotujemy zbyt grubą warstwę sadzy na wewnętrznych ściankach pieca, to możemy próbować usunąć ją mechanicznie. Istnieje też alternatywna możliwość chemicznej neutralizacji sadzy przy użyciu odpowiednich preparatów które spala się w palenisku razem z drewnem. Zneutralizowana sadza opada na dno komór i kanałów pieca. Należy ją stamtąd usunąć.
  3. Sprawdzenie stanu cegieł i spoin w palenisku. Cegły i spoiny w palenisku pieca, poza tym że poddawane są wysokim naprężeniom temperaturowym, narażone są także na uderzenia mechaniczne, które mogą wystąpić zarówno podczas załadunku drewna przez użytkownika, a także w trakcie procesu palenia, gdy drewno przepala się, łamie i zsuwa samoczynnie uderzając w ściany paleniska. Co roku dokładnie przeglądamy wszystkie cegły i spoiny. Wykruszone odcinki spoin należy uzupełnić specjalnie przygotowaną zaprawą zduńską. Jeżeli jakaś pęknięta cegła w palenisku wymaga wymiany, to należy ją wymienić.
  4. Sprawdzenie stanu drzwiczek paleniskowych oraz blach, śrub, kotew i nitów  montażowych. Drzwiczki paleniskowe i cały osprzęt potrzebny do ich mocowania także poddawany jest dużym naprężeniom temperaturowym. Co roku należy sprawdzać stan tych elementów i ewentualnie wymienić to, co wymaga wymiany.
  5. Sprawdzenie stanu uszczelnienia drzwiczek paleniskowych, popielnikowych, wyczystkowych. Uszczelnienia drzwiczek paleniskowych i popielnikowych mogą się zużywać i tracić swoją szczelność. Czasami trzeba je wymienić. Po wyczyszczeniu wnętrza pieca zakładamy drzwiczki rewizyjne i również je uszczelniamy.  Najprawdopodobniej po raz kolejny będą one otwarte dopiero za rok, podczas następnego rocznego przeglądu pieca.
  6. Sprawdzenie zewnętrznej struktury ścian akumulacyjnych pieca. Na ścianach pieca, bez względu na to, czy są one tynkowane, czy wykończone cegłą lub kaflami mogą pojawić się drobne spękania. Spękania te pojawiają głównie w trakcie pierwszego sezonu pracy pieca, praktycznie zawsze na piecach które mają ściany jednowarstwowe. Zaś spękania na piecach ze ścianami dwuwarstwowymi pojawiają się sporadycznie i są albo skutkiem wadliwej konstrukcji pieca, albo błędu podczas budowy, albo zdecydowanie zbyt intensywnego rozgrzania pieca, podczas jednorazowego, zbyt długiego palenia.

    W przypadku cegieł lub kafli spękania występują na spoinach i głównie w tych rejonach pieca, które nagrzewają się najmocniej. W przypadku pieców otynkowanych, występują one losowo i również w najbardziej rozgrzewających się rejonach pieca.

    Większość spękań pojawia się w trakcie pierwszego sezonu palenia w nowym piecu. Cegły w niektórych miejscach pieca wyjątkowo mocno rozszerzają się podczas wzrostu temperatury i następnie kurczą podczas stygnięcia. Spękania są zatem widocznie wtedy, gdy piec jest mocno rozgrzany. Po ostygnięciu pieca, spękania stają się albo niewidoczne, albo ledwo zauważalne. Takie spękania które są widoczne na wyziębionym piecu należy zrewidować i uzupełnić. Piec który porządnie przepracował pierwszy sezon grzewczy ma już wypracowane sposoby rozszerzania i kurczenia cegieł w najbardziej narażonych na temperaturę miejscach. W kolejnych sezonach grzewczych najintensywniej pracujące cegły korzystają już z własnych wypracowanych w pierwszym sezonie grzewczym buforów. Można powiedzieć że pierwszy sezon grzewczy jest okresem docierania się pieca. Po pierwszym sezonie grzewczym kolejne spękania albo nie pojawiają się wcale, albo pojawiają się sporadycznie.

Podsumowanie.

To co najbardziej szkodzi piecom akumulacyjnym o dużej i średniej zdolności grzewczej oraz trzonom kuchennym, to zbyt długie i zbyt intensywne jednorazowe palenie. Powstają wtedy duże punktowe naprężenia termiczne, które miejscowo osłabiają wewnętrzną konstrukcję pieca. Regularne przerwy między paleniami łagodzą te naprężenia i powodują że ciepło rozchodzi się równomiernie po całej konstrukcji pieca. Jeżeli z jakiegoś powodu zmuszeni jesteśmy podnieść moc grzewczą naszego pieca, róbmy to stopniowo, umiarkowane, zwiększając ilości rozpaleń w ciągu doby, i dbając o zachowanie odpowiednich przerw między nimi. Pamiętajmy, że te piece mają dużą bezwładność cieplną. Nie da się podnieść temperatury na ich ścianach grzewczych w sposób gwałtowny. To po prostu wymaga czasu.